W czasie, gdy cała Polska trzęsła się z zimna i owijała kocami na skutek nagłego powrotu zimy, dwójka szaleńców postanowiła spędzić majówkę pod namiotem:
- Mikroklimat Zalewu Siemianówka sprawił, że wcale nie odczuliśmy napływu złej pogody. Znajomi pytali smsami, czy nie zamarzamy, a my zupełnie nie wiedzieliśmy, o co chodzi. Dopiero po powrocie - gdy wysiedliśmy z pks-u w Białymstoku zrobiło się dużo chłodniej. Kiedy w tv, zobaczyliśmy zasypany śniegiem Dolny Śląsk, sprawa stała się jasna. Nas to wszystko szczęśliwie ominęło! Mamy za sobą nawet codzienną kąpiel w zalewie!

29 kwietnia - 3 maja 2011 r


MAJÓWKA W STARYM DWORZE
nad Siemianówką


             Do miejscowości Bondary na skraju Zalewu Siemianówka dotarliśmy pksem z Białegostoku w cenie 15 zł za osobę (+ opłata bagażowa 2,5 zł) i stamtąd uzupełniając zakupy w pobliskim sklepie, ruszyliśmy pieszo drogą w stronę Nowej Łuki, by dotrzeć do zielonego szlaku rowerowego i przebić się przez las w kierunku Starego Dworu.
Z ciężkimi plecakami, materacem, namiotem, jedzeniem i baniakiem wody szło się dość mozolnie, a ponieważ nie musieliśmy się nigdzie spieszyć, postanowiliśmy pierwszy nocleg zorganizować w połowie drogi. Deszcz, który zaczął padać w trakcie rozbijania namiotu potwierdził, że była to dobra decyzja.
                Wszystkie kolejne noce spędziliśmy w Starym Dworze. Wyszukana miejscówa w środku małego lasku pomiędzy łąką, a polem uprawnym okazała się idealna, jak na nasze potrzeby.
        Stary Dwór- przysiółek, którego nazwa istnieje od końca XVIII w. i pochodzi od siedliska dworskiego pierwotnie utworzonego przy folwarku Łuka. Dwór w Łuce należał do Jana Węgierskiego (szambelana królewskiego) od 1787 roku. W 1833 r dostał się w ręce Kazimierza Houvwalta - dowódcy miejscowego oddziału walczącego w powstaniu listopadowym. Po jego pojmaniu i zesłaniu na Sybir, Stary Dwór został spalony i stracił swoją rangę. Zabudowania były stopniowo rozbierane, a kompozycja parkowa przekształcana na użytek kolejnych właścicieli gruntu.
 
     Łuka- nieistniejąca już wieś, której mieszkańcy zostali przesiedleni do Nowej Łuki z powodu budowy zalewu. Czasy jej świetności, to lata 1632- 1986. W 2006 roku przesiedleńcy postawili nad brzegiem Siemianówki krzyż prawosławny oraz kamień upamiętniający przeprowadzkę. Jego zdjęcie znajdziecie w galerii poniżej.
Picture
Picture
1. Miejsce pierwszego noclegu w drodze do Starego dworu.
Dookoła górki i dołki po wykopywaniu piachu obrośnięte trawą i sosenkami. Przy każdym kroku natykaliśmy się na odchody dzików, które zapewne taplają się w bajorkach utworzonych w wykopanych dołach. Zdążyliśmy rozbić się przed większą ulewą. Niestety nie było mowy o ognisku, ale za to wodę na podgrzewaczach udało się nieco zagrzać w przedsionku namiotu.
2. Mały kosmita, który zaszedł nam drogę na zielonym szlaku.
Rzekotka drzewna- występuje na terenach zadrzewionych i pokrytych krzewami. Żyje wśród liści i traw. Prowadzi lądowy, najczęściej nadrzewny tryb życia. Często spotyka się ją w okolicach zbiorników wodnych, na skrajach lasów, w parkach, na zakrzaczonych łąkach i w ogrodach. Rzekotka opanowała niemal całą Europę. W Polsce występuje na terenie całego kraju, ale niestety nielicznie. Mieliśmy szczęście!
Picture
Picture
3. Jeszcze trochę wysiłku, aby dojść do celu.
Nie łapaliśmy tym razem stopa, ale piękna pogoda i wszechogarniająca zieloność traw, drzew i krzewów wynagrodziła nam zmęczenie ciężkimi bagażami. W dodatku przez szybę trudniej by było szukać na niebie lecących bocianów.
4. Home sweet home - czyli miejscówa w Starym Dworze.
Tutaj byliśmy rozbici już do końca pobytu. Drzewa dobrze osłaniały namiot przed wiatrem, którego nad samym zalewem było co niemiara. Udało się znaleźć kamienie i drewno na ognisko, więc pomijając zwiedzanie okolicy, kolejne dni upływały nam również na kulinarnym eksperymentowaniu.
Picture
Picture
5. Let's cook! Nie samym pasztetem żyje człowiek.
Tutaj zrodził się pomysł dodania zakładki kulinarnej do naszej strony. Próbowaliśmy gotować, piec i smażyć wszystko, co było pod ręką. A po jajka i kartofle specjalnie łapaliśmy stopa do sklepu w Bondarach. Było warto. Sprawdzamy różne patenty i zamierzamy próbować wszystkiego, co nam jeszcze wpadnie do głowy. Wkrótce podzielimy się pomysłami.

6. Zalew Siemianówka
[...] W latach 50. i 60. XX wieku odnotowano występowanie znacznych deficytów wodnych w dorzeczu górnej Narwi. W związku z tym, w regionalnym planie perspektywicznym gospodarki wodnej byłego województwa białostockiego podjęto studia nad lokalizacją i określaniem pojemności zbiornika wodnego niezbędnego do pokrycia tych deficytów. W trakcie tych prac rozpatrywano kilka wariantów lokalizacji. Ostatecznie wybrano położenie zbiornika w rejonie wsi Siemianówka. Pierwsze prace rozpoczęto w maju 1977 roku. [...]
Picture
Picture
7. Szaba da, szaba da Ty i jaaaa.... myyyydeeełkooo faaaa!
Proszę Państwa, w Zalewie Siemianówka w dniach 29 kwietnia - 3 maja 2011 roku dało się umyć! Woda była zimna- owszem. Wiało, jak cholera- owszem. Piasek mroził stopy- owszem. Ale kiedy już się weszło do wody i zamoczyło tyłek, wcale nie było tak źle. Przewalony konar pod wodą i niepewne dno akurat w tym zakolu, które wybraliśmy powstrzymywało nas jedynie od wypłynięcia dalej od brzegu.
8. Ostatni zachowany dom wysiedlonej Łuki.
       [...] Łuka słynęła z uprawy lnu i tkactwa. Prawie każdy dom posiadał warsztat tkacki, a w nim krosna. Tkano worki, wyrabiano materiał na ubrania.   
W wysiedlonej Łuce pozostał jeden dom należący niegdyś do Sergiusza Łobacza. Dom stoi i ma się dobrze, ponieważ trafił w dobre ręce. Został wyremontowany, ale zachował dawny wystrój. Dziś służy także sentymentalnym podróżom dawnym mieszkańcom. [...]
Picture
Picture
9. Spacerowo - czyli tama na zalewie.
Idąc ze Starego Dworu nad samym brzegiem Siemianówki w stronę Bondar, można dojść do tamy. Na tablicy informacyjnej spisano dane dotyczące zbiornika. Powierzchnia: 3250ha, maksymalna długość: 13,5 km, szerokość: 1,4 km i głębokość max 7 metrów. Siemianówka, jest trzecim co do wielkości sztucznym jeziorem w Polsce.
10. A wieczorami aż miło było grzać się przy ognisku...

Więcej zdjęć z pobytu w galerii na dole. Wyczailiśmy dobre miejsce do rozbicia kilku namiotów i mamy nadzieję za jakiś czas znowu odwiedzić te tereny. Poniżej jeszcze krótka legenda o wsi Bondary, z której startowaliśmy i wsiadaliśmy w drodze powrotnej do pksu.

Ps: Gdyby ktoś kiedyś zawitał do Bondar - sklep na początku wsi jest tańszy, niż ten na rozstaju dróg, więc lepiej wbijać do niego po zaopatrzenie ;-)

Picture
BONDARY
BONDARY
             [...] Ciekawostką jest pochodzenie nazwy miejscowości Bondary. Jedna z legend głosi, że w XVI w. orszak królowej Bony, poruszający się na północ królewskim szlakiem - jednej z odnóg tzw. "szlaku bursztynowego" - nie dotarł na planowany nocleg w dworze etapowym w Jałówce i był zmuszony zatrzymać się w niewielkiej, nie nazwanej osadzie położonej nad północnym brzegiem rzeki. Po noclegu - przed dalszą podróżą - królowa Bona w podzięce za gościnne przyjęcie, wręczyła mieszkańcom osady drobne podarki. Z biegiem lat ci sami mieszkańcy, chcąc upamiętnić wizytę królowej Bony, nadali nazwę swej osadzie - BONY DARY. Z czasem nazwa ta zmieniła się fonetycznie na BONDARY.
Bardziej prawdopodobnym jest powstanie nazwy od słowa pochodzącego z miejscowej gwary - "bandar" (bednarz). W tej właśnie miejscowości wytwarzano bardzo dobrej jakości beczki. [...]